sobota, 15 marca 2014

Góra Wdżar

Górę Wdżar położoną w Kluszkowcach znam od dziecka tzn. tak naprawdę, to jej w ogóle nie znałam,  tylko wydawało mi się, że wiem co to za jedna. Z racji tego, że do Nowego Targu jeździłam od dzieciaka, ową górę mijałam w swoim życiu setki razy. Ba, nawet wielokrotnie jeździłam na niej na nartach, ale dopiero w tym roku dowiedziałam się, że to nie taka zwykła górka ze stokami narciarskimi. Zupełnie przypadkowo byłam zmuszona, no może nie zmuszona ale sytuacja tego wymagała, że musiałam się na nią dostać nie krzesełkiem, ale tak po prostu bucikami. Pogoda wtedy była można rzec koszmarna, czyli wiał wiatr,było pochmurno i zimno. Wdrapywaliśmy się po mokrym śniegu czyt. stoku narciarskim do góry i już wtedy wiedziałam, że na pewno tą samą droga wracać nie będę. Zmarznięta i wściekła po godzinie oglądania treningu narciarskiego mojej córy stwierdziłam, że idę do auta, ale nie stokiem tylko gdzieś przez las oby podłoże było stabilniejsze. Przeżyłam szok bardzo szybko jak niemalże wpadłam do wąwozu :-) To był kamieniołom, ale nie ten do zwiedzania, bo o nim pojęcia jeszcze nie miałam tylko prywatny należący do Czorsztyn-ski. Wrażenie było niesamowite, ale nie dlatego, że zobaczyłam kamieniołom tylko właśnie dlatego, że przecież ja niby wiedziałam gdzie jestem. Mało tego ten kamieniołom bardzo dobrze widać od drogi głównej, ale ja go nigdy wcześniej nie widziałam ! Zaskoczona tym odkryciem w domu odpaliłam neta w celu uzyskania jakiś informacji dotyczących góry i jej tajemnic. I znowu przeżyłam szok doczytując się o ścieżce przyrodniczej. Kiedy moje dziecię miało kolejny trening, a ja patrząc na pogodę za oknem ruszyłam za narciarską grupą, ale nie na narty tylko na ww. ścieżkę. Hm., no co mam napisać. Króciutka, sympatyczna i z bajecznymi widokami na końcu :-) Aż mi wstyd, że nie wiem co mamy wokół domu.











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz