czwartek, 6 lutego 2014
Ostatni dzień biegówkowania
Pogoda dzisiaj już nie była taka o jakiej człowiek marzy, ale była na tyle dobra, że znowu wyszliśmy na szlak. Wyszliśmy wyjątkowo późno ponieważ dzień wcześniej rozmowy przy wiśnióweczce przeciągnęły się do późnych godzin nocnych. Nie mieliśmy w planach żadnych dalekich wędrówek tylko przejść przez tak zwaną Kanadę i z powrotem. Jednak okazało się to za krótkie i ruszyliśmy do Wołowca i przez łąki w kierunku Spęłzłego Lasu. Niestety chociaż chęć była wielka aby dojść do Nieznajowej musieliśmy zawrócić ponieważ robiło się późno.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz